Powiem szczerze – nie znam lepszego sposobu na to, aby sprawdzić, czy Twój związek lub znajomość jest coś warta. Za każdym razem, kiedy zaproszę kogos na jacht, dochodzę do tego samego wniosku: na tak małej przestrzeni jaką jest łódź nie da się udawać innej osoby zbyt długo.
Co zrobić, aby „test” był skuteczny?
- Zacznij od zdobycia „bazy”. W tym wypadku potrzebujesz jachtu. Nie ważne, czy będzie to jacht motorowy czy żaglowy- ważne, aby dawał możliwość kilkudniowego pobytu. Wynajem jachtu jest obecnie dość prosty, w sieci jest mnóstwo ciekawych ofert, które z pewnością sprostają Twoim oczekiwaniom.
- Wyczarteruj jacht na okres dłuższy niż weekend. Takie krótkie, tylko weekendowe żeglowanie i przebywanie ze sobą, nie wydobywa z ludzi prawdziwej natury J. Zaplanuj przynajmniej 5, a najlepiej 7 dni Wasz rejs.
- Poinformuj wszystkich, którzy z Tobą popłyną, że życie na jachcie różni się zasadniczo od przebywania w domku kempingowym.
- Nie próbuj zapraszać jak największej ilości gości na łódkę, którą wynajmujesz. To, że każda para będzie miała do dyspozycji zamykaną kabinę 2-osobową, wcale nie wpłynie na wynik testu. Zbytnie „stłoczenie” na małej powierzchni może prowadzić do frustracji i zmęczenia. Wszystko zależy od indywidualnych preferencji i wieku załogantów. Sama, z prawdziwym sentymentem wspominam czasy, kiedy to pływaliśmy i spaliśmy w 6 osób na Orionie i było super. Jednak mieliśmy wtedy po 19 lat i jestem pewna, że teraz nikt na taki wyczyn by mnie nie namówił ;-).
- Nie obiecuj swoim znajomym przysłowiowych „szyszek na wierzbie”. Każdy rejs to nowe, indywidualne przeżycie – może być różowo, ale może też być… Sam pewnie wiesz – niewesoło (nieprzewidziana zmiana pogody lub awaria – z takimi aspektami musisz się liczyć).
Dlatego nie oferuj bajkowej przygody rodem z folderów wczasowych. Powiedz otwarcie, że wypoczynek na jachcie bywa formą konfrontacji z żywiołem, który zwykle uczy pokory i innego spojrzenia na otaczający nas świat. Nie zniechęcaj, ale też nie koloryzuj.
Co zrobić, gdy ktoś w trakcie rejsu „wymięka” ?
Zapraszając różne osoby na jacht, musisz być gotowy na to, że istnieje szansa na wystąpienie jakiejś sytuacji kryzysowej. Może to być konflikt pomiędzy członkami załogi, może to być osoba, która swoimi upodobaniami lub zachowaniem bardzo przeszkadza innym.
Rozwiązaniem takich kłopotów może być :
- Robienie dłuższych przystanków umożliwiających zejście na ląd. Nie ważne czy zacumujesz na dziko, czy w porcie. Ważnym jest, aby każdy mógł w razie potrzeby odpocząć trochę od innych, oddalić się na jakiś czas. Pobyć w samotności lub wykonać telefon do bliskiej osoby. Miałam kiedyś kolegę, który po pięciu godzinach żeglowania musiał opuścić pokład jachtu i iść biegać przez przynajmniej pół godziny. Był tak nakręcony i potrzebujący ruchu, że pobyt na jachcie był dla niego prawie karą. Oczywiście, wcześniej nie zdawał sobie z tego sprawy.
- Wyjazd osób, które „nie dają rady”. Zdarzają się sytuacje bardziej poważne – na przykład kłótnia wśród (najczęściej) dwóch załogantów. Też to przechodziliśmy i skończyło się na wyjeździe owej pary już po dwóch dniach rejsu. Nie dali rady dłużej…
Zapewniam Cię jednak, że scenariusze w opcji pesymistycznej mają miejsce znacznie rzadziej niż w tej optymistycznej. Zdecydowana większość załóg wraca do nas w niezmienionym składzie, co świadczy o tym, że ich więź podczas rejsów zacieśniła się, a nie poluźniła.
Życzę Ci, aby Twój ewentualny rejs odbył się w przyjaznej i bezkonfliktowej atmosferze, bo przecież podstawą dobrego urlopu jest dobrane i sprawdzone towarzystwo J. Jeśli poszukujesz dobrego jachtu na wynajem albo po prostu interesuje Cię tematyka związana z Mazurami, to zapraszamy Cię na www.marigo.pl