Choinka, prezenty od św. Mikołaja, wieczerza wigilijna złożona z dwunastu dań, wolne miejsce przy stole, opłatek, wspólne śpiewanie kolęd i pastorałek to tylko kilka ze świątecznych zwyczajów, w które obfituje polska tradycja. Jednak ze względu na swoją bogatą historię każdy region może pochwalić się, czymś wyjątkowym. We Wrocławiu popularne są jarmarki bożonarodzeniowe, wieńce adwentowe, a także kluski z makiem czy kutia. W Poznaniu makiełki i herody, a także Gwiazdor przynoszący wigilijne prezenty. W dawnej Warszawie natomiast parzysta liczba biesiadników oraz zupa migdałowa. Pomimo wspomnianych różnic w całej Polsce Święta obchodzi się jednak podobnie – w zbliżony sposób dekoruje się także mieszkania.
Jak wynika z raportu pt: „Jak Polacy dekorują swój dom na święta?” przygotowanego przez portal Homebook.pl[1], najważniejszą dekoracją świąteczną jest dla nas choinka. Aż 59 proc. badanych odpowiedziało, że drzewko rozstawia w trzecim tygodniu grudnia, a co czwarty ankietowany dopiero w Wigilię. Niewiele osób decyduje się natomiast na ubieranie choinki wcześniej niż przed 21. dniem miesiąca. Warto też podkreślić, że coraz więcej Polaków kupuje żywe drzewka. Naturalne czy sztuczne dekorowane są później różnymi ozdobami świątecznymi. U 95 proc. ankietowanych na choince można znaleźć bombki i światełka, u 59 proc. łańcuchy, u 42 proc. gwiazdę betlejemską, u 38 proc. dzwoneczki, a u 33 proc. słodycze. W nielicznych polskich domach drzewka dekorowane są orzechami – 9 proc. oraz jabłkami – 7 proc.
Jak się okazuje, nie tylko wnętrza naszych mieszkań przypominają o Świętach. Z badania wynika również, że aż 60 proc. ankietowanych przyozdabia balkony, tarasy czy ogródki. — Moda na ozdabianie zewnętrznej części domów czy mieszkań przyszła do nas ze Stanów Zjednoczonych, na początku lat 90-tych. Dobrze widzimy to na przykładzie naszej inwestycji w Warszawie. Mieszkańcy przywiązują dużą wagę do dekoracji tych przestrzeni. Balkony zwykle ozdabiane są różnego rodzaju światełkami np. taśmami LED, kurtynami świetlnymi, ale też łańcuchami i girlandami — komentuje Teresa Witkowska, Dyrektor Sprzedaży RED-Real Estate Development.
Co region to inny zwyczaj!
Podobieństw jest bowiem wiele, istnieją jednak pewne różnice w poszczególnych regionach Polski. Przejdźmy zatem do wybranych miast. Czym wyróżniają się Święta obchodzone we Wrocławiu, Poznaniu i w Warszawie?
Wrocławskie jarmarki bożonarodzeniowe
Charakterystycznym elementem niemieckiej tradycji, która częściowo przetrwała na Dolnym Śląsku i we Wrocławiu są zwyczaje związane z okresem adwentu. Jednym z nich są jarmarki bożonarodzeniowe, które zwykle na miesiąc przed Świętami Bożego Narodzenia zapełniają się świątecznymi smakołykami np. słodyczami, grzanym winem czy wyszukanymi wędlinami. Drugim zwyczajem bezpośrednio wywodzącym się z tradycji ewangelickiej jest wieniec adwentowy – wykonany z jedliny i czterech świec. Warto podkreślić, że region południowo-zachodniej Polski szczególnie kojarzy się z dwoma potrawami wigilijnymi – kutią (słodka potrawa na bazie gotowanej pszenicy i maku) oraz kluskami z makiem, czasami zastępowanymi łamańcami (występują pod różnymi postaciami, ich podstawą jest przyrządzona z miodem i bakaliami masa makowa). Dodatkowo, na Dolnym Śląsku popularne są inne rzadko spotykane w pozostałych rejonach polski potrawy np. pierogi z kaszą gryczaną, świszcz (kasza gryczana zmieszana ze śliwkami suszonymi i podawana na słodko) oraz kotlety z kaszy jaglanej i grzybów. To jednak nie wszystko! Niektórzy przygotowują również naleśniki z makiem, świąteczny kapuśniak z grzybami, a także tradycyjny wigilijny chleb z ziołami.
Poznański Gwiazdor, herody i makiełki
Zaraz po wigilijnej wieczerzy wielkopolskim dzieciom prezenty przynosi Gwiazdor. Jednak nie ma on nic wspólnego ze św. Mikołajem, który również obdarowuje przeróżnymi niespodziankami, ale w Mikołajki, czyli w dniu swojego święta. W Poznaniu bardzo popularną potrawą wigilijną są makiełki, czyli bułka moczona w wodzie lub mleku z makiem i miodem. Dla Wielkopolski charakterystyczne są też herody – grupy kolędników chodzących po domach. Co ciekawe, w tym regionie Polski w XIX wieku na wigilijnym stole stawiano zwykle dziewięć potraw, zamiast dwunastu. Wśród nich można było skosztować m.in. ryb, klusek z miodem i makiem, grzybów, suszonych owoców, z których gotowano kompot lub dodawano do innych potraw, kaszy oraz kapusty z grzybami lub grochem. Dodatkowo, już ponad sto lat temu do poznańskiej tradycji wigilijnej dołączył barszcz z uszkami.
Parzysta liczba biesiadników w XIX-wiecznej Warszawie
Do stolicy na stałe przybywa coraz więcej osób z różnych regionów Polski oraz cudzoziemców. Z tego względu prawdziwie warszawska tradycja obchodzenia Wigilii powoli miesza się z innymi zwyczajami. Dawna Warszawa była za to niezwykle bogata w wigilijne zwyczaje. Dawni mieszkańcy stolicy dbali o to, żeby do stołu zasiadała parzysta liczba biesiadników. Jeżeli ktoś z zaproszonych gości nie mógł przybyć, dopraszano innych. Nieparzysta liczba wróżyła bowiem nieszczęście. Na pustym talerzu kładło się też opłatek, co miało symbolizować pamięć o nieobecnych. Warto dodać, że w XIX-wiecznej Warszawie popularna była zupa migdałowa, jarmuż z kasztanami, kluski na słodko ze śliwkami lub gruszkami oraz legumina makowa.
[1] Badanie zostało przeprowadzone przez portal Homebook.pl na początku grudnia 2015 roku. Wzięło w nim udział 1 800 kobiet oraz 77 mężczyzn.